Electronic Beats Poland
Music

Leo S nie straszne jest nurkowanie ze sceny, zwłaszcza w morzu pełnym dźwięków.

Leo S nie da się zaszufladkować. Jej kariera DJ-ska to zarówno trasy koncertowe, gdzie towarzyszy Żabsonowi, jak i praca na własny rachunek w klubach. Jest czołową postacią na rozwijającej się polskiej scenie up-and-trap. Ta 21-letnia artystka narobiła w ciągu ostatnich kilku lat sporo szumu. I wcale nie ma zamiaru zwalniać tempa.

By loading the content from Soundcloud, you agree to Soundcloud’s privacy policy.
Learn more

Load content

Ambicja Leo S i wieloaspektowy zestaw jej umiejętności sprawiają, że zdecydowanie można ją zaliczyć do ciekawych postaci wartych uwagi, a jej transgresywny, łączący różne gatunki styl jest znakiem rozpoznawczym brzmienia jakie określa Generację Z. Wyróżnikiem pokolenia, które dorastało w sieci, są jego bardzo różnorodne gusta. Nie inaczej jest w przypadku Leo S, której wybory muzyczne łączą w jedno bardzo różne gatunki, a ona rozszerza swoje twórcze horyzonty coraz dalej, dbając jednocześnie by jej muzyka była przyswajalna. Inaczej mówiąc, jej DJ-ska dojrzałość znacznie wykracza poza to, co sugerowałby jej wiek.

Życie Leo S zawsze kręciło się wokół muzyki. W wieku 15 lat zdobyła swój pierwszy dyplom w dziedzinie muzyki, tańcząc jednocześnie w ekipach hip-hopowych i dancehallowych. W wieku 18 lat była DJ-em na oddolnie organizowanych imprezach w duchu “zrób-to-sam” i zapisała się do szkoły produkcji muzycznej we Wrocławiu. Przebicie się do dość hermetycznej polskiej sceny było jednak wciąż wyzwaniem: “W Polsce nie można po prostu kupić sprzętu i zostać DJ-em trapu. To nie takie proste” – mówi. Dla niej, a także dla większości młodych polskich DJ-ów, przyciągnięcie uwagi wyjadaczy klubowej sceny jest po części sprawdzeniem się, po części promocją. “Na Instagramie miałam tylko 500 fanów”, mówi, “więc nikt na początku nie bookował mnie z powodu moich zdolności promocyjnych. Wszystko zawdzięczam imprezom spod szyldu FINESSE.”

FINESSE to seria imprez rozkręcona przez Leo S i jej braci, po to, by po części dać im miejsce do zaprezentowania swoich talentów. W FINESSE panuje eklektyczny klimat: noce skupiają się na trapie, ale w trakcie seta DJ może też zawędrować w okolice między innymi reggaetonu, dancehallu, czy dźwięków afro. Na scenie klubowej, która do tej pory skupiała się na gustach starszego pokolenia, które faworyzowało muzykę elektroniczną i taneczną, FINESSE ucieleśniało gusta nowej generacji: kawałki o niekonwencjonalnej strukturze, z większą ilością wokali, cyfrowa produkcja i dużo rapu. Skupiając się na “gęstym” miksowaniu, gwałtownych cięciach i umiejętnie dozowanym tempie i energii, Leo S dzięki swoim setom dla Finesse ugruntowała swoją pozycję wschodzącej gwiazdy o wybitnych zdolnościach. To pozwoliło jej na swoisty awans oraz otworzyło drzwi na imprezy w całej Polsce.

To właśnie ten sam poziom staranności przy selekcji i zawarta w niej dawka energii sprawia, że jej mix Dźwięki Generacji Z jest tak wyjątkowy. Rozpoczynający się od fragmentów z najnowszego albumu The Weeknd – “After Hours” mix, przeplatany jest futurystycznym popem i trapowymi brzmieniami, a w to wszystko wmieszane są kawałki artystów popychających współczesną muzykę popularną do przodu. Ten mix jest niczym prezentacja wszystkich znaczących twórców współczesnego hip-hopu. Jest utkany z różnorodnych motywów, które definiują wiele odcieni gatunku – od wyrazistych trapów w stylu ATL do mixów hitów takich jak “Good Time”, tanecznego hymnu w wykonaniu Jamie XX z 2015 roku.

Pozornie odmienne muzyczne klimaty współgrają tu ze sobą, szczególnie w środku seta, gdzie wpływy jamajskiego dembow i afro (obecna obsesja świata hip-hopu) stają się bardziej widoczne. “Guatemala” w wykonaniu Swae Lee, prawdopodobnie najistotniejszy muzycznie utwór tego mixu, przechodzi w kawałki Seana Paula i wschodzącej francuskiej gwiazdy Booby, by w końcu wkroczyć na terytoria wysokich BPM. Podczas gdy, jak wielu artystów z jej pokolenia, Leo S kieruje się w swoich wyborach aktualnymi trendami w muzyce trap, ona uzupełnia swoje sety o zróżnicowane brzmienia, co zdradza jej zainteresowanie trendami na światowych scenach undergroundowych. Wychowawszy się, jak większość jej rówieśników, na przeczesywaniu internetu w poszukiwaniu muzyki, wydaje się być obiektywna wobec każdego gatunku i regionu geograficznego. Jej umiejętności jako DJ-ki sprawiają, że potrafi znaleźć miejsce dla wszystkich muzycznych gatunków, łącząc je w całość, jednocześnie pozwalając na to, by ich najlepsze odcienie dały się w pełni zauważyć.

Umiejętność ta nie oznacza jednak, że Leo S łatwo osiągnęła etap na którym jest dziś. Mówiąc o coraz bardziej konserwatywnym systemie społeczno-politycznym w Polsce, Leo S tłumaczy, że jest jedną z “tylko kilku kobiet DJ-ek [grających tę muzykę], które grają w całej Polsce”. “Dziewczynom jest trudniej dostać szansę” – mówi. Ten fakt, w połączeniu z wprowadzeniem przez nią na parkiety brzmień odpowiadającym nowszym gustom młodszego pokolenia, doprowadziłby do oporu w odbiorze jej setów. “Gdybym miała grać w większym klubie, usłyszałabym wiele rzeczy w stylu: Twój set jest spoko, ale w klubie nie można grać trapu. To po prostu nie jest muzyka klubowa.” mówi, “Ale ja po prostu grałam to, co chciałam.”

Jednym z największych atutów Leo S, który ostatecznie doprowadziły ją do prawdziwego przełomu, jest jej zdolność adaptacji. Kiedy miała 19 lat, a polski trap zaczynał wchodzić w klubowym świecie do gry, poznała Żabsona. Będąc członkiem Chillwagon, jednej z najlepszych polskich ekip zajmujących się brzmieniami trap, Żabson ma mocne brzmienie, z mieszanką ostrych, surowych bitów i bezkompromisowych, sprytnie opracowanych tekstów. Jak można się jednak domyślać, granie przy wschodzącej gwieździe trapu to zupełnie inny występ niż bycie za deckami w klubie. Na pytanie o to, jak manewruje pomiędzy dwoma zupełnie różnymi rodzajami DJ-owania, Leo S zapala się jednak:

“Muszę jako DJ-ka być solidnym fundamentem, na którym Żabson może budować swój występ. Muszę wiedzieć, kiedy przygasić tempo, kiedy pozwolić publiczności na interakcję. I wiem, kiedy wyjść zza decków i dać z nura w tłum.”

Umiejętność rzucania się ze sceny w tłum nie jest zazwyczaj warunkiem wstępnym dla klubowych DJ-ów, ale Leo S bez problemu podejmuje się wyzwań jakie wiążą się z występami z raperem w trasie. “Między nami – mną i chłopakami panuje świetny klimat” – mówi – “Na każdym koncercie dzieje się coś nowego. Na jednym z koncertów, nad publicznością był balkon, z którego nurkowaliśmy na ludzi. Na innym były te naprawdę duże głośniki z przodu sceny, na które wskakiwaliśmy. Staramy się po prostu dobrze się bawić. [Z Żabsonem], naprawdę staramy się, żeby to był show.”

To, że nie boi się wyjść poza swoją strefę komfortu, sprawiło, że DJ stał się coraz bardziej znaczącą postacią w polskim krajobrazie muzycznym, a w miarę jak się rozwija, jej ambicje sięgają poza granice ojczystego kraju. “Nigdy nie byłam osobą zainteresowaną polityką”, mówi, “ale niskie wpływy z występów i to co robi rząd – odebranie kobietom praw, upadek opieki zdrowotnej podczas COVID-19 i niewielki poziom pomocy dla młodej, kreatywnej społeczności kraju – sprawiło, że trudno jest mi dostrzec przyszłość w Polsce.” Wzdycha: “Myślę, że to są czasy, w których znów się cofamy”.

Pomimo ciężkich czasów w Polsce, Leo S utrzymuje pozytywne nastawienie. Choć jest znana jako DJ-ka i performerka, uważa, że produkcja pozostaje najważniejszym aspektem jej działalności. “Produkowałam muzykę jeszcze przed rozpoczęciem dj-owania. Tak naprawdę, to przez produkcję zaczęłam dj-ować”, mówi. Pomimo, że wyprodukowała dobrych kilka trapowych bitów, jej ambicją, co nie jest zaskoczeniem, jest przekroczenie granic swojej obecnej sceny muzycznej. Większość jej produkcji skłania się teraz w stronę klubowych remiksów pod wpływem Afro: “Naprawdę żyję różnymi gatunkami, czymś więcej niż tylko trapem. I wciąż poszukuję, ale kiedy myślę o przyszłości, wolałabym być producentem muzyki elektronicznej”. Zdeterminowana, by wciąż rozwijać się jako DJ’a, a kiedy to wszystko się skończy, zacząć grać poza Polską pod własnym nazwiskiem, przyszłość Leo S wydaje się jasna. Podczas gdy my rozmawiamy o jej ambicjach, by grać na głównych scenach na festiwalach w całej Europie, ona wstrzymuje się, bierze oddech i przypomina mi: “Zawsze będę kochać muzykę trap. Zawsze będzie w moim sercu.”

Tekst: Zach Tippitt

Tłumaczenie: Rafał Dadura

Loading...