King Krule wystąpi w Warszawie!
W końcu się udało.
W końcu bo na to ogłoszenie czekaliśmy bardzo długo, zwłaszcza że bohater tego niusa przez lata niechętnie nagrywał muzykę, a jeszcze mniej chęci wykazywał przy graniu koncertów. Kilka miesięcy temu do sprzedaży trafił jednak jego najnowszy album “Ooz” i wiedzieliśmy, że informacja o jego tournee po Europie to tylko kwestia czasu. I mieliśmy rację.
King Krule wystąpi w ramach World Wide Warsaw 16 lutego w warszawskiej Progresji. Będzie to jego pierwszy od 5 lat występ w Polsce kiedy to muzyk zamykał swoim koncertem Tauron Nową Muzykę.
Click on the button to load the content from goingapp.pl.
Człowiek wielu twarzy i wielu muzycznych pseudonimów – King Krule przyjedzie do Polski na swój pierwszy klubowy koncert. Wychowany w Peckham, borykający się z edukacyjnymi problemami i od najmłodszych lat eksperymentujący z muzyką. W wieku zaledwie 23 lat, Archy Marshall aka King Krule może zapisać na swoim koncie trzy studyjne albumy (w tym jeden wydany pod własnym nazwiskiem), a także kilkadziesiąt utworów, które nagrywał pod kilkoma różnymi aliasami, m.in Edgar, the Beatmaker, DJ JD Sports czy Zoo Kid, żeby wymienić najważniejsze z nich. Artystyczna płodność Brytyjczyka może zatem budzić zasłużony podziw!
Ze swoim debiutanckim krążkiem “6 Feets Beneath the Moon” zjechał cały świat – teraz przyszła kolej na promocję znakomitej, inspirowanej wieloma gatunkami płyty “The Ooz”, o której w samych superlatywach rozpisywały się Pitchfork (“najbogatszy i najbardziej wciągający krążek londyńskiego muzyka, nagrany do tej pory”) , Clash Magazine czy Drowned in Sound (“brutalistyczne i jednocześnie piękne muzyczne krajobrazy, nic dodać, nic ująć – arcydzieło”). Mało kto spodziewał się, że po tak wysoko zawieszonej poprzeczce, Krule’owi uda się zaskoczyć odbiorców i wynieść swoją twórczość na nieosiągalny przez wielu poziom. Brytyjczyk doskonale żongluje stylistykami, zanurzając słuchaczy w odmętach noir-jazzu, serwując im powolne post-punkowe granie, doprawione charakterystycznym wokalem i szczyptą nienagannej elektroniki. Wszystko to, osadzone jest w dusznej, introwertycznej estetyce, gdzie niezwykle ważną rolę odgrywa warstwa liryczna. To właśnie tam King Krule przemyca swoje życiowe, często niełatwe historie.