Electronic Beats Poland

Kasia Golomska: „Marzę, żeby wrócić do tych ciemnych dusznych piwnic, po brzegi wypełnionych ludźmi” #wywiad

O ciężkiej pracy nad sobą, erotyce i kulturze rave porozmawialiśmy z Kasią Golomską - połową duetu ATLVNTA.

Kasia to kobieta, która pobudza zmysły na wielu płaszczyznach. Nie boi się odważnych tematów, śpiewa, komponuje i uwielbia występy w klubach. Jak sama mówi, chciałaby grać jeszcze więcej, bo w undergrounowych dusznych piwnicach, wypełnionych ludźmi czuje się najlepiej.

Elvi: Patrząc na moment, w którym znalazł się świat, człowiek z automatu szuka analogii do różnych zjawisk. Pomyślałem o reinkarnacji i dojrzewaniu w kontekście Lilly Hates Roses oraz Atlvanty. Czy czujesz, że weszłaś na taki etap, że otwarcie możesz mówić o rzeczach stanowiących niegdyś dla Ciebie tabu i wreszcie możesz się otworzyć przed słuchaczami w dużo większym stopniu niż kiedyś?

Kasia: Tak. Bardzo się cieszę, że się otworzyłam, bo kiedyś wydawało mi się to zupełnie niemożliwe. Czułam na sobie ogromną blokadę, która utrudniała mi okazywanie własnych emocji. Bardzo się cieszę, że zaczęłam tworzyć w tak młodym wieku, bo oprócz własnych doświadczeń i wspomnień, mogę obserwować swoją przemianę i dojrzewanie poprzez słuchanie rzeczy, które wypuszczałam na przestrzeni lat.

Jeszcze długa droga przede mną, ale jestem bardzo dumna z pracy, którą nad sobą wykonałam.

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem klip do utworu „Od jutra”, przypomniała mi się wypowiedź Jona Marsha na temat klipu jego formacji The Beloved do piosenki „Sweet Harmony”. Miał on powiedzieć, że teledysk jest „tak aseksualny, jak to tylko możliwe”, a jego celem było jedynie pokazanie jedności między ludźmi. U Was widzimy dwie kobiety  eksponujące swą cielesność, jednak przesłanie znajduje się znacznie głębiej.

Niestety żyjemy w takich czasach, kiedy usilnie próbuje się wcisnąć nas w jakieś określone role. Kobiety uczy się, że powinny być skromne (ale niezbyt skromne). Powinnyśmy świecić przykładem, zakrywać swoje ciało (ale nie za bardzo), powinnyśmy być kobiece (ale nie emanować swoją kobiecością zbyt mocno), o seksualności nie mówimy, bo nie wypada. A przecież to bardzo ważna część naszej osobowości, część nas! Bardzo łatwo przychodzi nam ocenianie, kiedy ktoś tym zasadom się wymyka. Jestem hedonistką i uważam, że życie jest piękne, a każdy z nas wyjątkowy. Poznawanie swojego ciała i eksplorowanie swojej sensualności może być wspaniałą przygodą. W dużej mierze o tym jest ten teledysk.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Na swoim Instagramie  hołdujesz zasadzie „embrace your sensuality”. Czym dla Ciebie są erotyka i zmysłowość? Nie masz wrażenia, że to pojęcia zostały w ostatnich kilkudziesięciu latach zawłaszczone przez plastikową seksualność, a zapomniano o ich znaczeniu artystycznym?

Erotyka jako dziedzina sztuki zawsze mnie pasjonowała.

Niestety rzeczywiście z przykrością obserwuję, jak kurczy się ilość przestrzeni dla tej tematyki. Coraz częściej muzea i galerie sztuki przenoszą swoje wystawy np. na OnlyFans.com, jak np. wiedeńskie Muzeum Albertina. Media społecznościowe przechodzą granice absurdu, usuwając zdjęcia obrazów Rubensa czy figurki Wenus z Willendorfu, pozostawiając jednocześnie dużo treści, które naprawdę są szkodliwe. Nagość dozwolona w internecie to rzeczywiście najczęściej ta plastikowa, wygładzona, niemająca nic wspólnego z rzeczywistością.

Powracając do tematu muzyki – czy jesteś fanką Hope Sandoval? Twój sposób śpiewania i głos kojarzą mi się właśnie z nią. Z kolei brzmienie grup, z  którymi była związana, czyli Mazzy Star oraz Hope Sandoval & The Warm Inventions, również budzi we mnie skojarzenia z Twoimi dotychczasowymi projektami.

Nigdy nie zagłębiłam się w jej twórczość, ale to dla mnie ogromny komplement!

Ważną częścią Twojego życia jest DJ-ing. Jak to się stało, że zainteresowałaś się tą gałęzią sztuki?

Myślę, że stało się to w momencie, gdy po raz pierwszy usłyszałam sety Fjaak, Karenn czy Paula Kalkbrennera. Postanowiłam też spróbować i totalnie się wkręciłam.  Nagrywanie domowych setów pomogło mi również przetrwać pandemicznego dola. Wtedy już wiedziałam, że DJ-ing zostanie ze mną na dłużej.

Pozostając w temacie – czym dla Ciebie są techno i kultura rave? Pamiętasz swoje pierwsze zetknięcie z clubbingiem i elektroniką?

Kiedy miałam kilka lat, moja kuzynka opowiadała mi o Love Parade w Berlinie. Jakiś czas później trafiłam na artykuł na ten temat chyba w „Bravo” albo „Popcornie”. Od zawsze to wydarzenie mnie niesamowicie fascynowało. Wiele lat później, po przeprowadzce do Warszawy, zaczęłam chodzić na swoje pierwsze rave’y, najczęściej na Jasną i tak w tym przepadłam. Niewiele jest miejsc, w których moja głowa odpoczywa tak, jak tam.

Na scenie jest coraz więcej DJ-ek – Charlotte de Witte, Anfisa Letyago, Nina Kraviz, Amelie Lens czy pochodzące z Polski VONDA7 i VTSS. Obserwujesz ich działalność i kibicujesz im? Myślałaś może o współpracy z którąś z nich?

Totalnie! Bardzo się cieszę, że jest coraz więcej dziewczyn wśród DJ-ów, zwłaszcza w techno.

One bardzo inspirują kolejne, chociażby mnie. Uwielbiam też ANNĘ, zarówno jej muzykę, jak i sety. Jest genialna. Współpraca z nią byłaby spełnieniem marzeń, ale myślę, że jeszcze bardzo dużo pracy przede mną.

Skoro mówimy o kobietach na scenie elektronicznej, warto wspomnieć gościnny udział Atlvanty w  projekcie Noviki – „Novika 2.0”, w ramach którego wykonaliście z Kamilem utwór „Wyspy” Futra. Jakie to uczucie współpracować z „divą polskiej elektroniki”, zarówno w kontekście koncertu, jak i udziału w tworzeniu jubileuszowej płyty? Kim dla Kasi Golomskiej jest Kasia Nowicka?

Novika jest dla mnie ogromną inspiracją. To była wielka przyjemność widzieć tych wszystkich ludzi zebranych w jednym miejscu tylko dla niej. Do nagrania utworu „Wyspy” podchodziliśmy dwa razy. Pierwszą wersję wyrzuciliśmy do kosza i zaczęliśmy od początku. Nie byliśmy z niej do końca zadowoleni, a absolutnie nie chcieliśmy zawieść Noviki, wypuszczając coś, co nie do końca nas przekonuje. Bardzo się cieszę, że mogliśmy wziąć udział w tak wyjątkowym wydarzeniu. Po koncercie sama zapragnęłam takiego jubileuszu.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Twórczość Atlvanty ma wiele wspólnego z rave’owym stylem życia – jest w niej coś nihilistycznego, hedonistycznego, eskapistycznego. Człowiek czuje się jak po projekcji „Berlin Calling” bądź jak po lekturze książki Tobiasa Rappa „Zagubieni w dźwięku. Berlin, techno i technoturyści”. Jak to postrzegasz?

Super, że tak myślisz! Staramy się zostawić cząstkę siebie w każdym naszym utworze, więc miłość do techno czy nihilistyczne podejście do życia zawsze będą ważnymi elementami naszej muzyki.  Myślę, że słuchając płyty Atlvnty za 30 lat, bez problemu przeniosę się w wyobraźni do czasu, kiedy miałam lat dwadzieścia kilka. To trochę taka moja pocztówka z młodości i ostatnie lata zamknięte w 11 utworach.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Jak wyglądają Twoje plany na 2022 rok?

Chciałabym bardzo dużo grać. Marzę, żeby wrócić do tych ciemnych dusznych piwnic, po brzegi wypełnionych ludźmi.

Wymieniać się super energią. Szykujemy też z Atlvntą nowe numery i zaczęłam pracę nad solowym materiałem, ale tutaj na razie za dużo nie chcę zdradzać.

Published February 02, 2022. Words by Elvis Strzelecki.