Electronic Beats Poland

EARTH TRAX: “Moja muzyką jest melancholijna, ale sporo w niej ciepła” #WYWIAD

Bartosz Kruczyński nagrywa pod kilkoma aliasami, a właśnie dziś ma premierę jego trzeci album jako EARTH TRAX. Płyta ukazuje się w brytyjskiej oficynie wydawniczej Shall Not Fade, dla której nagrywają też tacy artyści jak DJ Boring czy Mall Grab. Zapraszamy do przeczytania wywiadu! #PREMIERA

Artur Wojtczak: Jesteś jednym z najbardziej wszechstronnych i utalentowanych muzyków na scenie elektronicznej – nie tylko polskiej. Jak udaje ci się poruszać w tylu stylistykach, pod kilkoma aliasami?

EARTH TRAX: Dzięki, że tak uważasz. To dla mnie naturalne, zawsze interesowały mnie różne gatunki i byłem pod wrażeniem producentów, którzy wydają bardzo zróżnicowany materiał np. Brian Eno, Haruomi Hosono, Ryuichi Sakamoto, Arthur Russell, Bill Laswell, Adrian Sherwood, teraz Donato Dozzy, sporo jest takich postaci. Takie zróżnicowanie mnie kręci. Wszystkich tych wykonawców można też łatwo rozpoznać – nie ważne czy nagrywają ambient, muzykę taneczną, dub czy country.

Rozmawiamy tuż przed premierą Twojej trzeciej płyty jako Earth Trax dla oficyny Shall Not Fade. Słuchając „The Sensual World” mam wrażenie, że ta płyta tworzy wraz z „LP1” i „LP2” swoisty brzmieniowy tryptyk. Czy w założeniu były jakieś punkty wspólne, linie przecinające się na tych albumach?

Czułem coś takiego, że muszę uwolnić najpierw kilka bardziej klasycznie brzmiących pomysłów na „LP1” i „LP2”, żeby pójść dalej z „The Sensual World”. “The Sensual World” jest chyba trochę odważniejsza, chociaż jest na niej kilku szkiców jeszcze z okresu nagrywania “LP1”. Chyba rzeczywiście jest tak, że te punkty wspólne słychać, ale każda z płyt ma swój własny klimat.

To trochę było intuicyjne.

Płyta powstawała podczas lockdownu, gdy życie nas wszystkich zmieniło się diametralnie. Epidemia Covid szczególnie mocno uderzyła w branżę klubową: zniknęły klubowe noce i festiwale, nowe wydawnictwa miały ograniczoną siłę promocji. Sven Vaeth przestał w trakcie pandemii odsłuchiwać nowe płyty, wiedząc, że i tak nigdzie ich nie zagra. Catz ‘N Dogz nagrali płytę downtempo – tak inną od ich tanecznego stylu. Tymczasem Twój nowy longplay kipi house’ową energią. Czy ta płyta jest wentylem, przez który twoja kreatywność miała znaleźć ujście po kolejnych lockdownach?

Tylko w jakimś stopniu. Kilka poprzednich płyt pod różnymi pseudonimami było spokojniejszych, więc nie chciałem tego powtarzać. Pandemia oczywiście miała na mnie wpływ, ale zniosłem ją okej psychicznie, bo z natury jestem introwertykiem.

 

Na płycie nawiązujesz do problematyki dbania o środowisko i ekologii. Czy właśnie pandemia uzmysłowiła nam jak istotny jest to problem?

Gdy razem z Martą i Jagodą z Eternal Engine omawialiśmy pomysły na okładkę – wysłałem im bloga R-U-IN?S, nawiązującego do eco-aesthetics i przedstawiającego, głównie za pomocą formy wizualnej, kontrasty połączenia natury, technologii i korporacji. Myślę, że pandemia pomogła przyspieszyć niektóre procesy i wzmożyła krytyczne myślenie, szczególnie wobec “kłamliwego” (boty, fake news, dedykowane reklamy itd.) wykorzystania internetu. Przyzwolenie na wiele działań wyrażane w sieci jest coraz mniejsze np. jakiś czas temu na BP wylała się kolejna fala krytyki po akcji wybielenia się w social mediach (a to właśnie aspekt ekologiczny jest jednym z największych realnych zagrożeń kapitalizmu). Od Arabskiej Wiosny czy Occupy Wall Street social media są też narzędziem do zwoływania zgromadzeń (podczas protestów Black Lives Matter było to bardzo widoczne).

Wydaje mi się, że wszystko to powoduje coraz większą presję na osoby odpowiedzialne za realne zmiany.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Wszystkie Twoje płyty charakteryzuje wysoka wrażliwość jako autora. Nawet, gdy są to szybkie acidowe tracki, da się odczuć, że są to kompozycje przefiltrowane przez „wibracje serca”. Czasem kojarzą mi się z produkcjami Pet Shop Boys, które określam jako „melancholia na parkiecie”. Czy muzyka taneczna może być nośnikiem dla wyrażenia zwątpienia czy smutku?

 Znowu poważnie… Ja akurat lubię takie autorskie podejście do muzyki klubowej. Może jeszcze bardziej niż kiedyś. To trudny balans, bo jest to muzyka kolektywna, ale jeśli algorytm Spotify ma więcej charakteru od DJa w klubie to dla mnie jest coś nie tak. Moja muzyką jest melancholijna, ale chyba też sporo w niej ciepła.

By loading the content from Soundcloud, you agree to Soundcloud’s privacy policy.
Learn more

Load content

Scena klubowa mocno kojarzy się ze swego rodzaju krzykliwością czy hałasem, marketingowym zgiełkiem. Ty wydajesz się stać gdzieś z boku, ciut introwertycznie. Widzę cię jak diggujesz w zamyśleniu, a potem transformujesz pomysły i sample w muzykę. Czy muzyka użytkowa – bo taką jest niewątpliwie muzyka taneczna – wymaga PR-owego przerysowania?

Chyba nie mam na to jednoznacznej odpowiedzi – jeśli artysta i odbiorca to lubią to chyba okej. W samej twórczości nie wymaga.

Jest dużo artystów klubowych, którzy w ogóle nie mają kont na aplikacjach należących do Facebooka (np. Helena Hauff, która nagrywa dla Ninja Tune). Poza tym nawet najbardziej widoczne osoby z kręgów muzyki klubowej nie są odporne na mody.

 

Kilka dni temu odszedł jeden z pionierów elektroniki – Klaus Schulze. Kto z weteranów światowej sceny jest dla Ciebie istotną postacią, która wywarła wpływ na Twoją twórczość?

Ostatnio chyba najbardziej wspomniany na początku Ryuichi Sakamoto. Od ponad 40 lat wciąż utrzymuje wysoki poziom autorskich albumów (np. „Async” z 2017), jak i prac na zamówienie – bardzo podobała mi się jego ścieżka do shorta „The Staggering Girl”, dużo bardziej niż sam film. Szczególnie utwór „Dance”.

By loading the content from Soundcloud, you agree to Soundcloud’s privacy policy.
Learn more

Load content

Published May 20, 2022. Words by Artur Wojtczak, photos by Anna Bystrowska.