Electronic Beats Poland

Odkrywając Rominimal

Choć oczy europejskiej muzyki elektronicznej od lat zwrócone są ku Berlinowi, inspirujące brzmienia można odnaleźć w innych rejonach starego kontynentu. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się sceny na Bałkanach czy Środkowym Wschodzie – subtelnie poruszając się wokół techno i house’u, Rumunia, Ukraina i Rosja ociepliły niemiecką surowość i mrok, dając początek nowemu gatunkowi. W jaki sposób rominimal stał się światowym fenomenem, zachwycił samego Ricardo Villalobosa, a festiwale nad Morzem Czarnym wybrano nowym celem podróży technoturystów? Jak dziś wygląda rumuńska scena elektroniczna i czy emocjonalny minimal znaczy więcej, niż business techno?

Micro-house, melodyjny minimal, subtelne techno; czasem, pogardliwie, “plumkanie”. Próba opisania rominimalu jednym zdaniem często obfituje w różne, barwne i dość ciekawe określenia – rumuńska odpowiedź na undergroundową elektronikę jest bowiem bardzo przyjazna w odbiorze, ale dość trudna do wyrażenia słowami.

Minimalistyczna forma, głębia dźwięku, dopracowana w najdrobniejszym szczególe kompozycja, pulsujący rytm, a jednocześnie wrażenie zanurzenia się w muzyce na długie godziny – to dość spora różnica, jeśli porównać rominimal do mrocznego, pełnego szybkich uderzeń mainstreamu. Brak w nim również mocno zaznaczonych bitów, industrialnej surowości czy brzmień typowych dla “popularnego techno”. Oscylując między 115 a 130 BPM, rominimal celuje w subtelność formy i eteryczną, niemal organiczną energię; najlepiej utożsamia powiedzenie, że mniej znaczy więcej.

Karty historii

Nie można zrozumieć fenomenu rominimalu, nie zagłębiając się w historyczno-kulturowe tło. Lata dyktatury Nicolae Ceaușescu odizolowały Rumunię od wszystkiego, co zachodnie – kraj został zamknięty na wszelkie nowinki ze świata poprzez cenzurę radia i telewizji, zakazanie międzynarodowych podróży oraz wszechobecną komunistyczną propagandę. Bukareszt ograniczał wszystkie wpływy z wolnej Europy – polityczne, kulturowe i społeczne – i skrajnie kontrolował wypływające z wewnątrz kraju informacje.

 

Rumuńska publiczność nie miała więc kontaktu z muzyką elektroniczną, aż do czasu Jesieni Ludów – rewolucyjnych walk i protestów z 1989 roku

W wyniku tej rewolucji obalona została komunistyczna dyktatura. Początek drogi ku demokracji niósł ze sobą stopniowy rozwój sfery kulturalno-artystycznej – zanikała cenzura, młodzież zyskała dostęp do zachodnich nagrań, a w Bukareszcie i Mamaia powstały pierwsze kluby: Studio Martin, The Web, Kudos Beach Club czy La Mania. Legenda rumuńskiej sceny elektronicznej została napisana (i zagrana) właśnie w tych miejscach.

 

Rumuński minimal podbija świat

Najważniejsze postaci rominimalu można nazwać “Wielką Trójką”- byli to Rhadoo, Petre Inspirescu i Raresh

Pionierzy subtelnych brzmień rumuńskiej elektroniki oraz założyciele wytwórni [a:rpia:r]. Nie bez powodu mówi się o nich jako o “bractwie”, które stworzyło podwaliny sceny klubowej w Bukareszcie i Mamai. Organizowane przez nich imprezy nie były nastawione na masowego odbiorcę, a  [a:rpia:r] tłoczył winyle w bardzo ograniczonej ilości – nikt nie myślał o ogromnych środkach przeznaczanych na promocję. Na przełomie kilku lat do rominimalowej “Wielkiej Trójki” i rodziny wytwórni [a:rpia:r] dołączyli m.in. Priku, Melodie, Vlad Caia, VincentIulian, Cristi Cons, Vid czy Nu Zau.

Prawdziwy przełom w historii rominimalu to rok 2006 – i to właśnie w tym momencie na arenę tego gatunku wkracza Ricardo Villalobos, nadając jego rozwojowi ogromnego tempa.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Villalobos został zaproszony na występy w Rumunii, a supportował go nie nikt inny, jak właśnie Raresh. Jego brzmienie, styl i selekcja spodobały się południowoamerykańskiej gwieździe techno tak bardzo, że postanowił polecić go swojej macierzystej wytwórni, Cocoon. Niecały rok później Raresh miał już podpisany kontrakt z labelem Svena Vȁtha, Petre Inspirescu i Rhadoo zostali rezydentami najważniejszych klubów na Ibizie, a rominimal został zaprezentowany naprawdę szerokiej publiczności. Tak jak berlińskie techno lub chicagowski house, tak też rumuński minimal stał się niezwykle popularnym gatunkiem i szybko zaczął znajdować naśladowców na całym świecie. 2007 rok przyniósł kolejny ogromny sukces w postaci Sunwaves Festival – czterodniowego festiwalu w Mamaia, kurorcie nad Morzem Czarnym, którego line-up prezentował najważniejszych artystów rominimalu.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Gdy na przełomie lat 90. i 00. Rhadoo, Petre Inspirescu i Raresh organizowali swoje pierwsze imprezy, promowali nie tylko muzykę i dobrą zabawę.

 

Niemniej liczyły się  wartości: wzajemny szacunek, jedność, tolerancja, budowanie społeczności, dzielenie się dobrą energią na tanecznym parkiecie i poza nim.

Zasada PLUR przekroczyła granice krajów, a muzyka elektroniczna stała się uniwersalnym językiem młodych, pragnących zmiany, radości, wyzwolenia się z pozostałości komunistycznego reżimu.

 

Fenomen o dwóch obliczach

Nie było większej radości dla Rumunów – mieszkańców kraju od wieków podbijanego przez inne imperia – ze światowego sukcesu zjawiska, które było ich własnym osiągnięciem. Szturmem zdobyta popularność rominimalu stała się przepustką do psychologicznego, społecznego i niemal duchowego zerwania z kompleksami przeszłości. Do dźwięków “ich elektroniki” tańczą tysiące ludzi na całym świecie, miłośnicy techno chętnie odwiedzają Rumunię w poszukiwaniu muzycznych inspiracji, a każdego roku przybywa festiwali, na których królują minimalowe, subtelne brzmienia.

Rominimal wyszedł więc poza stricte muzyczny sukces i stał się powodem do kulturowej dumy.

Dzięki Ricardo Villalobosowi wkroczył on na zupełnie nowe tory, stał się globalnym fenomenem, który zagościł w najważniejszych klubach techno na świecie. Czy dalej pozostaje więc undergroundowy, skupiony wokół społeczności i wartości; czy prezentuje słuchaczom piękno i głębię rumuńskiej kultury?

Trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie: z jednej strony rominimal wciąż ma wielu swoich zwolenników i naśladowców. Rumuńskie wytwórnie takie jak Amphia, An|dromeda, Naural, UVAR czy wspomniany wyżej [a:rpia:r] nadal skupiają się na unikalności; winyle tłoczone są w bardzo małym nakładzie, a wiele nagrań nie jest dostępnych w formie digitalowej. Producenci tacy jak Mihai Popoviciu, Cezar, Marcus Homm czy Archie Hamilton z powodzeniem kontynuują rominimalowy dorobek Rhadoo, Petre’a Inspirescu i Raresha. Przez wielu miłośników elektroniki to minimalistyczne, subtelne i dopracowane w każdym przejściu brzmienie uznawane jest za ambitniejsze niż szybkie, agresywne techno; młodzi producenci często sięgają też po orientalne czy słowiańskie inspiracje muzyczne.

 

Z drugiej strony – skoro rominimal stał się popularnym na świecie gatunkiem, to czy automatycznie stał się mainstreamowy?

Minimalistyczne brzmienie rumuńskiej sceny zdecydowanie różni się przecież od business techno, tech-house’u czy EDM; jest to muzyka zbyt spokojna, by mogła zostać radiowym hitem i przyciągnąć do siebie masową publiczność. Wbrew pozorom rumuńska scena elektroniczna nie jest jednak zbyt wielka, a jej sporym problemem jest obranie nowego kierunku. Rominimal cieszy się sporą popularnością od niemal 15 lat, i raczej nie wygaśnie ona tak szybko. Sam gatunek jednak nie rozwija się – nie ewoluuje, nie ulega żadnym zmianom – i w pewien sposób utknął w swojej własnej bańce. Stąd też prześmiewcze określenie “plumkania” na niezbyt lotną, pozbawioną mocnych akcentów grę dj-ską lub zwyczajnie nudne sety.

A jeśli spojrzeć na samo Mamaia – drugą kolebkę rumuńskiej sceny elektronicznej – to czy z niewielkiego kurortu nad Morzem Czarnym stała się ona nastawioną na komercję stolicą dyskotek? Choć miasto wciąż gości Sunwaves Festival, jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać w nim miejsca dedykowane  zupełnie nowej grupie docelowej: VIP-om, celebrytom i nastawionym wyłącznie na dobrą zabawę odbiorcom.

 

Wraz z pojawieniem się w rumuńskiej scenie elektronicznej pieniądza, zmianom zaczęła ulegać również publiczność.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Choć wydaje się, że szczyt popularności rumuńskiej elektroniki dawno już minął, ten gatunek zdaje się wciąż mieć swoją oddaną grupę fanów.

 

Minimalistyczna forma i przestronny dźwięk sprawiają, że tej muzyki po prostu dobrze się słucha – zarówno w klubowej, festiwalowej czy domowej przestrzeni.

Diabeł tkwi w szczegółach, a w tym przypadku jest to sztuka przejść między poszczególnymi utworami. I jeśli słuchając rominimalu nie zauważysz płynącego czasu, to znaczy, że zanurzyłeś się w jego brzmienie naprawdę głęboko.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Published September 28, 2021. Words by Agata Omelańska.