Electronic Beats Poland

LORDOFON: Szufladkowanie muzyki odchodzi do lamusa #wywiad

Lordofon to formacja założona dwa lata temu przez Macieja Poredę (MC) i Michała Jurka (producent). Prezentuje oryginalną mieszankę rapu, muzyki miejskiej i gitarowej alternatywy. Ich najnowszy album wylądował od razu na 6-tym miejscu listy sprzedaży OLiS. W wywiadzie rozmawiamy z chłopakami o promowaniu płyty w czasie pandemii, uzależnieniu od social media, granicach popkultury.

Jesteście nowym nabytkiem Asfaltu – jednego z najbardziej szanowanych labeli na rynku miejskiej muzyki w Polsce – jak tu trafiliście?

Maciej: Naszą pierwszą EP-kę, czyli “Plastelinę” robiliśmy czysto hobbystycznie, dla zabicia czasu. Nie oczekiwaliśmy niczego. Oczywiście wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, że fajnie byłoby wydawać w Asfalcie, ale wydaje mi się, że żaden z nas nie wierzył, że może się to urzeczywistnić. Kiedy płyta była już gotowa, powiedzieliśmy sobie “raz kozie śmierć” i wysłaliśmy materiał Tytusowi. Po 20 minutach odpisał “zaoraliście”, po następnych kilku zaproponował spotkanie. Tak w skrócie trafiliśmy do Asfaltu.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Swoje pierwsze kroki stawialiście w klimatach grunge’owych i punkowych – operowaliście gitarami miast samplerami. Podobna przeszłość miało wiele ekip hiphopowych  – włącznie z członkami Molesty. Co zaważyło na decyzji by pójść mocniej w  stronę rapu?

Michał: Zacznę od tego, że jesteśmy z Łomży. Kiedy przeprowadziliśmy się do Warszawy na studia, straciliśmy naszą standardową salę prób i byliśmy zbyt leniwi, żeby ogarnąć coś nowego. Zaczęliśmy więc bawić się rapem i po kilku kawałkach doszliśmy do wniosku, że można by zrobić coś na poważnie. Z najlepszych kawałków, które stworzyliśmy w ciągu następnych dwóch lat złożyliśmy naszą pierwszą EPkę – “Plastelinę”.

Nagraliście szalenie eklektyczny album. „Koło” balansuje między wieloma gatunkami. Hip-hopowe bębny sąsiadują z gitarą niczym z płyt Manaamu, sporo jest chwytliwych – niemal popowych refrenów. Czemu ta płyta jest właśnie taka: wciąż szukacie swojej ulubionej stylistyki czy pokazujecie fanom ile różnorodnych barw może mieć muzyka?

Maciej: Inspiruje nas wielu artystów reprezentujących bardzo różnorodne stylistyki. Kiedy słyszymy coś, co się nam podoba, próbujemy po swojemu zrobić coś podobnego. Przeważnie nie nakładamy na to filtra i nie zastanawiamy się, czy jest to w naszym stylu, czy nie. Jeśli stwierdzimy, że jesteśmy w stanie zrealizować jakiś pomysł, po prostu to robimy. A skromnie powiem, że dzięki umiejętnościom, które nabyliśmy grając szeroko pojętego rocka, jesteśmy w stanie zrobić stosunkowo dużo.

Michał: Myślę też, że ten eklektyzm jest wynikiem zarówno szukania naszego brzmienia, jak i tego, kim jesteśmy i jakiej muzyki słuchamy. Nie chcemy się ograniczać, bo byłoby to po prostu nudne.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Kilka lat temu Taco Hemingway ostatecznie pokazał jak chłonne są granice popkultury i że jest w niej miejsce na grupy o hiphopowym rdzeniu, które patrzą na tę muzykę innymi oczami. Czy era etykietek 100% hip-hop jest definitywnie zakończona?

Maciej: Wydaje mi się, że ogólnie szufladkowanie muzyki i dzielenie jej na gatunki powoli odchodzi do lamusa. Pojawia się coraz więcej artystów, którzy udowadniają, że muzyczne podziały nie są potrzebne, a może wręcz przeszkadzają. My staramy się być jednymi z nich. Etykietki nigdy nie znikną, ale myślę (i mam nadzieję), że będą miały coraz mniejsze znaczenie

Michał: Wszystko sprowadza się do tego, że ludzie szukają czegoś innego, ekscytującego, ciekawego. Jeżeli spełnisz te warunki i stworzysz coś, co będzie miało potencjał, żeby wejść w ogólny mainstream, miejsca jest dla każdego. Szczególnie teraz, kiedy rynek jest przesycony trapem, a ludzie szukają czegoś świeżego.

Premiera zarówno Waszej debiutanckiej EP “Plastelina” jak i debiutanckiego albumu “Koło” przypadły na okres pandemiczny. Jak odnaleźliście się w tej nieznanej rzeczywistości – zarówno Wy –  jak i wytwórnia?

Maciek: Jako, że obie płyty wydaliśmy podczas pandemii, ta pandemiczna rzeczywistość jest w zasadzie jedyną jaką znamy. Nie poczuliśmy nigdy na własnej skórze, jak wygląda wydawanie płyt w “normalnych” czasach. Brakuje nam porównania. Mieliśmy to szczęście w nieszczęściu, że ten pierwszy, najważniejszy etap promocji przypadł akurat na moment, w którym sytuacja była względnie dobra. Nie zmiana to jednak faktu, że byliśmy zmuszeni położyć duży nacisk na promocję online.

Michał: Szczerze powiem, że odnaleźliśmy się dosyć dobrze. Pewnie główna różnica byłaby taka, że większość wywiadów przeprowadzilibyśmy jednak twarzą w twarz, a nie przez Skype. Pewnie też już gralibyśmy pierwsze koncerty. W tych aspektach pandemia na pewno nam przeszkodziła.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Sytuacja zmusiła Was także do mocnego osadzenia działań promocyjnych w sferze online. A Wy, jesteście heavy userami sfery social mediów?

Michał: Social media stały się integralną częścią naszej codzienności i uzależniły nas od siebie w wielu aspektach. Są istotnym filarem relacji społecznych, ale także komunikacji marek czy też muzyków. Chociaż platformy co jakiś czas się zmieniają, trudno sobie  wyobrazić scenariusz, w którym social media w pewnym momencie znikną. Fakt, że aż tak mocno staliśmy się od nich zależni lekko przeraża. Z drugiej strony daje nam spore pole do popisu podczas rozwijania naszej “kariery” muzycznej. Jesteśmy więc poniekąd zmuszeni być heavy userami. Szczerze nie wiem, ile czasu dziennie poświęcam na wpatrywanie się w telefon, ale na pewno o wiele więcej odkąd uruchomiliśmy nasze kanały na socialach.

Maciek: Zdecydowanie jesteśmy heavy userami, ale inaczej się chyba nie da. Z telefonu korzystam praktycznie bez przerwy – na telefonie notuję pomysły, piszę teksty, słucham muzyki, czytam, kontaktuję się ze znajomymi – więc siłą rzeczy często korzystam z social mediów. Przeważnie “przy okazji” i po to, żeby “coś szybko sprawdzić”, ale statystyk wolę jednak nie analizować, bo pewnie bym się załamał.

Są jakieś aplikacje lub strony, od których jesteście potencjalnie uzależnieni?

Michał: Na pewno odświeżanie naszych kawałków na YouTube’ie i obczajanie nowych komentarzy (póki się nie znudzi). A poza tym to chyba reddit – i tu aplikacja BaconReader.

Maciek: Na pewno Reddit i Facebook (zwłaszcza grupy). Uzależniłem się też od YouTube’a i IG, ale staram się z tym walczyć.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Zamiast zbijać z fanami piątkę i to “twarzą w twarz”, no właśnie, co oferujecie fanom i słuchaczom w zamian? Jak w obecnych czasach można Was poznać pozamuzycznie? 

Michał: Póki co wystartowaliśmy na facebooku z grupką “Lordofoniary i Lordofoniarze”. Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni aktywnością i tym, jak miło się rozmawia z naszymi słuchaczami. Robi się z tego bardzo fajna społeczność. Ostatnio z grupowiczami zorganizowaliśmy wspólne granie w gry. Robiliśmy też niedawno live’a na IG i pewnie niedługo zrobimy kolejny.

W warstwie tekstowej “Koła” zebraliście kilka celnych socjologicznych i społecznych obserwacji. Razem z tymi zmianami zmieniają się także social media. To dość otwarte pytanie, ale ciekawi mnie, co według Was czeka sferę mediów społecznościowych za, przypuśćmy, 10 lat? 

Maciek: Raptem kilka lat temu media społecznościowe służyły mi wyłącznie do komunikowania się ze znajomymi i oglądania cudzych zdjęć z imprez lub wakacji. Dzisiaj czuję, że social media obsługują coraz większą część mojego życia – to tam nawiązuję nowe znajomości, odkrywam muzykę, dowiaduję się, co dzieje się na świecie. Myślę, że w ciągu następnych dziesięciu lat do social mediów przeniesie jeszcze większa część naszej codzienności. I uważam, że to jest jak najbardziej spoko.

Michał: Ciężko powiedzieć. Dziesięć lat temu sociale wyglądały zupełnie inaczej. Pewnie podobna, albo jeszcze większa zmiana zajdzie w ciągu kolejnych dziesięciu lat. Myślę, że jedyną bezpieczną prognozą jest to, że social media przetrwają i zmienią się tylko platformy i sposoby komunikacji. Mam nadzieję, że wtedy wciąż będę wstanie za tymi zmianami nadążyć i nie stanę się nigdy jedną osób, które mówią “kiedyś to było”.

Czy macie już pomysł na płytę numer dwa?

Maciej: Kolejna płyta na pewno będzie dużo bardziej spójna i konkretna.

Pracując nad “Kołem” bawiliśmy się formą i nie stawialiśmy sobie żadnych granic. Wszystkie ruchy były dozwolone. Na kolejnej płycie będziemy chcieli sprawdzić, co się stanie, kiedy te granice się jednak pojawią.

Published November 19, 2020. Words by Artur Wojtczak, photos by Helena Bromboszcz.