Electronic Beats Poland

21 Savage i memiczne pomieszanie

Żyjemy w czasach, w których szybkość reakcji liczy się bardzo mocno, a w pewnych rejonach jest nawet najważniejsza. Dodatkowo najlepiej widzianą reakcją są memy i dowcipy – czym bardziej ‘edgy’, tym lepiej. Śmiech to zdrowie, a granice humoru przesuwamy konsekwentnie, w czym pomaga łatwość w publikowaniu i przekazywaniu dalej co lepszych memuchów, twittów i statusów. Niestety, często ten śmiech nie uwzględnia nawet nie tyle powagi sytuacji – raczej słusznie powoli pozbywamy się szkodliwych tradycji, takich jak “o zmarłych mówmy dobrze, albo wcale” – ale zwykłych faktów. Memy często wypłaszczają rzeczywistość, nie mówiąc o tym, że lubią ją przekłamywać.

Hip-hop jest bardzo memiczny, z czego korzysta sporo postaci, szukających swojego viralowego momentu (ostatnio z powodzeniem gania za tym Blueface, a to samo doprowadziło 6ix9ine do więzienia). Przyzwyczailiśmy się do humorystycznego komentowania rapowych wydarzeń, bo sam rap w swojej mainstreamowej postaci to umożliwił. Być może rap bywał “czarnym CNN”, ale zazwyczaj przyciągał uwagę głównego nurtu nie przez treść, ale kontrowersję i kuriozalność – od gangsta rapu, poprzez bling, aż do dzisiejszego bieda reality show na Instagramie. Często tego typu zainteresowanie nie było winą samego rapu, a bardziej mediów. Media społecznościowe ten trend tylko pogłębiły, a i sami raperzy i raperki dołożyli wszelkich starań, by dorzucić do niego cegiełkę.

Początek 2019 obfitował w hip-hopowe memy, nie zawsze z dobrych powodów. Potencjalny finał sprawy 6ix9ine do najszczęśliwszych nie należy, ale akurat raper nie tylko zrobił wszystko, żeby wykopać pod sobą dół przypału głęboki jak Rów Mariański, dodatkowo jest postacią wyjątkową arogancką i antypatyczną. Nie chcę tu oceniać słuszności jego zarzutów, ale zalew memów uznaję za dość interesujący przypadek ironii losu – Tekashi trollował i walczył przy pomocą Instagrama, dzisiaj stoi po drugiej stronie, a memy z jego rozpraw sądowych się nie kończą. Kiedy Meek Mill był mielony przez niesprawiedliwy amerykański system karny, zyskał niemal jednogłośny chór poparcia, 6ix9ine – w sumie na własne życzenie – liczyć na to nie może.

Druga memogenna sprawa już tak oczywista nie jest. 21 Savage został aresztowany przez ICE (imigracyjną służbę USA) i jak się okazało, rzeczywiście jest obywatelem Wielkiej Brytanii. “21 Savage nielegalnym imigrantem z UK?!” – żarty piszą się same, w pierwszym odruchu również w nich uczestniczyłem. Jednak po święcie lasu, jakim jest używanie na nieszczęściach sławnych ludzi, następuje otrzeźwienie. Bo sprawa 21 Savage to nie mem, ale realny problem z polityką amerykańskich służb. Na jaw zaczęły wychodzić nowe fakty dotyczące życia prywatnego rapera (który raczej oszczędnie serwował informacje na swój temat), jak np. to, że ma trójkę (w pełni amerykańskich) dzieci. 21 Savage miał w swoim ręku karty, na które zapracował przetrwaniem niezbyt dobrych warunków: dealer z Atlanty (polecam dokument ‘A Mile In My Shoes’, który przybliża historię rapera) stał się gwiazdą muzyki, z życiem rodzinnym, pieniędzmi i względną stabilizacją. Niedawno wypuścił swój najlepiej przyjęty materiał, który zjednał mu przychylność dość sceptycznej do tej pory krytyki i części publiczności, zapewne w planach miał trasę. Te plany zostały pokrzyżowane, mimo, że jego team mówi, że od jakiegoś czasu pracował nad rozwiązaniem potencjalnych problemów prawnych z jego migracyjnym statusem. I tak, jak można mieć słuszne zastrzeżenia do obecnego wcielenia Everyday Struggle (codzienny rapowy podcast Complex), to moment, w którym DJ Akademiks dzieli się swoją imigrancką historią, był dość wzruszający – niepewność, która rozstrzygnęła się na niekorzyść 21 Savage, jest codziennością dla wielu przybyszów do Stanów Zjednoczonych, kraju zbudowanego na plecach migrantów – legalnych i nielegalnych.

Team 21 Savage mówił, że memy i żarty z sytuacji są ok, o ile nie podważają jego street credu. Ciekawa strategia i chyba warta szacunku – nikt przecież tej fali lepszych i gorszych żarcików nie powstrzyma. Ale można żartować bezkarnie, a można poślizgnąć się na skórce memicznego banana, jak zrobiła to Demi Lovato. Jej tweet o tym, że “memy z 21 Savage to najlepsza część Super Bowl” spotkał się z niesamowitą falą krytyki. Po tym wszystkim gwiazdka zawiesiła swoją aktywność na Twitterze. Oczywiście nie tylko ona żartowała, ale to ją spotkały konsekwencje. Raper Wale słusznie wyrzucił jej brak empatii, w kontekście tego, że kiedy sama zmagała się z mrocznym okresem życia (depresja, uzależnienia), to dostała sporo wsparcia od internetowej społeczności. Co ciekawe, sporo ludzi oburzonych na jej zachowanie, sama chętnie memowała np. o 6ix9ine. Ten selektywny backlash jest ciekawy i niepokojący – pokazuje, jak łatwo nam dzisiaj oceniać, co jest godne memu, a co minuty ciszy i jak swobodnie można sterować zbiorową świadomością mediów społecznościowych. Trendy rozprzestrzeniają się szybko – memy szydzące z 6ix9ine były szerowane równie łatwo, co fala hejtu na Demi Lovato.

Czy memiczność kultury zaszła za daleko? Być może. To, czy jest się bohaterem memu, czy petycji, zależy od chwiejnej i efemerycznej sympatii, zbudowanej na szczątkowej wiedzy i owczemu pędowi ku “byciu na czasie”. Czy w sprawie 21 Savage sporo ludzi zapomniało o empatii i zignorowało powagę sytuacji? Oczywiście, łącznie ze mną. Ale tak właśnie wygląda sprowadzanie wszystkiego do obrazków podpisanych jednym zdaniem. To, że ironia podmyła praktycznie każdy aspekt obcowania z kulturą i rozrywką i nikt nad tym nie panuje, również nie pomogło.

Jest pozytywny aspekt zamieszania wokół 21 Savage, tak, jak wcześniej w historii Meek Milla – to, co spotkało raperów, ludzi z samego centrum uwagi, pozwala jasno zobaczyć, jak bardzo źle działa amerykański system. Jak rasizm jest nie tylko kulturowy, ale systemowy i jak wielką władzę otrzymały służby od swoich skorumpowanych mocodawców. Być może sytuacja 21 Savage będzie miała pozytywny finał, może właśnie przez to nagłośnienie. Ale jedno jest pewne – memować trzeba umieć.

Published February 07, 2019. Words by Paweł Klimczak.