Bikepacking, czyli wakacje z rowerem
Przygotowania
Chcesz przejechać na rowerze w dłuższą trasę, planujesz tydzień aktywnych wakacji na dwóch kółkach? No to najpierw się do tego przygotuj. Sprawa jest prosta. Jeśli zamierzasz przejechać tych kilkadziesiąt kilometrów dziennie, to najpierw weź rower, zainstaluj najprostszą aplikację, która rejestruje trasy(Endomondo, Runnkeeper, czy ta najpopularniejsza Strava) i ruszaj przed siebie. Może niestety okazać się, że pierwsza próba skończy się po godzinie, ale lepiej przekonać się o tym teraz niż później.
Planowanie
Zakupy
Można się śmiać z ubrania kolarskiego, ale w trasie zdaje ono egzamin. Podstawą są spodnie, bo nawet najwygodniejsze siodełko po czterdziestu – pięćdziesięciu kilometrach zmienia się w karnego jeża, a kolarska pielucha to ratunek. Koszulki, które w sieciówkach takich jak Decathlon dostaniesz już za 30 złotych są przewiewne, lekkie i mają kieszonki, które ułatwiają życie na rowerze, jak choćby sięganie po telefon, bo grzebanie w sakwach podczas jazdy to udręka. Rękawiczki które w mieście wydają się fanaberią w kilkudniowej trasie zapobiegną drętwieniu rąk. No i kask, tak dla bezpieczeństwa.
Sakwy i torby
W końcu to bikepacking, czyli nasz rower trzeba jakoś obładować torbami. Od razu wybij sobie z głowy jazdę z plecakiem, bo po dwóch dniach twój kręgosłup odezwie się słowami „boli!” i „koniec wycieczki!”. Do wyboru masz co najmniej dwa sposoby pakowania. Jeśli podróżujesz na rowerze kolarskim, to najłatwiej zapakować się w torby – na kierownicę pod ramą i pod siodłem. Każda z nich pomieści zaledwie po kilka litrów, więc musisz spakować się roztropnie. Dobrym wyborem są produkty firmy Apidura – choć to torby z górnej półki to gwarantują między innymi wodoodporność, a nie chcesz żeby twoja torba zamieniał się w kompostownik gnijących ubrań. Dobrze jest też spakować się tak, by zachować balans ciężkości pomiędzy przodem, a tyłem. W innym wypadku rower obciążony dodatkowymi kilogramami będzie zachowywał się dziwnie, zwłaszcza na zjazdach i podjazdach. Pamiętaj, żeby zostawić miejsce na bidon, albo jeszcze lepiej dwa bidony.
Sakwy to wybór dla tych, którzy jeżdżą na rowerach turystycznych. Możecie przyczepić je do bagażnika, chociaż warto zamontować też przedni stelaż na sakwy. To również względy balansu przodu i tyłu roweru. Do sakw zmieści się o wiele więcej bagaży, a między tylne można śmiało zmieścić namiot – jeśli planujecie bardziej surwiwalowy wyjazd. Niestety obciążą one rower i jazda straci na dynamice. Kumpel przetestował sakwy polskiej firmy crosso i zdały egzamin.
Rower
Teraz najważniejsze, przygotujcie swój rower. Najpierw sprawdzając czy tak jak wy, wasz rower jest wstanie podołać kilkudziesięciu kilometrowej trasie. Później weźcie poprawkę na to, że sakwy, torby, ważą swoje i rower musi je utrzymać. Pamiętajcie też, że w górzystym terenie jazda bez przerzutek, albo z wąską, miejską gamą biegów będzie uciążliwa jeśli nie niemożliwa. Dobrze jest też zdecydować się na grubsze opony, bo to zmniejsza prawdopodobieństwo złapania gumy i amortyzuje gdy już zjedziecie z idealnie wyasfaltowanych dróg. Koniecznie zaopatrzcie się też w zestaw łyżek, dętki i pompki, a przed wycieczką sprawdźcie jak wymienić przebitą oponę. W innym wypadku guma złapana gdzieś w lesie zmusi was do kilkukilometrowego spaceru z ciężkim rowerem – nie polecam.
Trasa
Wyjazd
Jeśli nie jesteście mistrzami planowania, i nie kupujecie biletów z tygodniowym wyprzedzeniem, to tym razem warto zmienić swoje zwyczaje i wyjątkowo kupić bilet wcześniej. W innym wpadku przygotujcie się na to, że przestoicie z rowerem kilka godzin w zatłoczonym wagonie, albo co też może się zdarzyć w ogóle nie zostaniecie wpuszczeni do pociągu. Nas pociąg dowiózł do Sanoka, z którego wydostaliśmy się dosyć szybko, żeby popedałować najpierw w Bieszczady, a później do lasów Roztocza. Samochodów zero, wieś co trzydzieści kilometrów, pola łąki, lasy, raj dla ludzi którzy na moment chcą wyjechać z miasta.
Jazda
Jedz i pij
Spanie
Zwiedzaj
To nie Tour de France, nie musisz dbać o utrzymanie średniej, ani śrubować własnych rekordów odległości. jazda na rowerze to nie tylko sport, ale najlepsza możliwość zwiedzania miejsc, do których nie dotrzecie jadąc samochodem od bramki do bramki na autostradzie. My czasem celowo, a czasem zupełnie przypadkiem trafiliśmy na perełki architektury jak na przykład cerkiew we wsi Radruż, czy do osławionego Szczebrzeszyna, gdzie zamiast chrząszcza kilkumetrowy pomnik postawiono konikowi polnemu.
Published August 22, 2017.