8 najciekawszych wydawnictw 2018 roku
8 najciekawszych 2018 roku… jak dotąd
Michał Kramar
Podsumowania są często dość karkołomne – zawsze towarzyszy temu poczucie, że bankowo coś się pominęło. Szczególnie podsumowanie tego, co ukazało się przez ~ 240 dni, czyli całkiem sporo czasu. Z drugiej strony, ile jeszcze ciekawego może się ukazać do końca roku…
…dlatego najsensowniej będzie, jeśli po prostu podzielę się z Wami 8 tytułami, które wyszły w 2018 r. i które w różnych konfiguracjach gościły często na moich deckach lub, gdy tam się znajdywały, to wzbudzały dużą satysfakcję:
Yu Su „Preparations For Departure” EP, Arcane (ARC-009)
Każdy z pięciu kawałków na tej 12’’ mógłby z powodzeniem stanowić podkład dźwiękowy do innego etapu fazy REM. Fantastyczny blend downtempo, wpływów jazzowych, dubu; często rezultat takich kombinacji jest tylko sumą swoich części – tutaj wszystko się przenika i tworzy wyjątkową całość.
https://www.youtube.com/watch?v=bRMTIf2TBEg
Leif „Bluebird / Number 13”, Tio Series (TIO S-2)
Leif Knowles nie cierpi na studyjne ADHD. Jego średnia z ostatnich paru lat to +/- jeden release rocznie. Natomiast nawet jeśli przez najbliższe kilkanaście lat będzie dalej wydawał tak dopieszczone i intrygujące produkcje, to płyty, które wydał do tej pory pozwolą jakoś znieść te okresy artystycznego milczenia. Bluebird / Number 13 to 10’’, którą można byłoby wmanewrować do setu o zabarwieniu klubowym, a można też oddać się jej abstrakcyjnej, połamanej perkusji w bardziej kameralnym układzie.
https://www.youtube.com/watch?v=jxgqbhoJEVM
Drums Off Chaos „Centre”, Nonplace (NON46)
Kolekcja kilku utworów z bogatej muzycznej biblioteki projektu Drums Off Chaos – czyli kolektywu perkusistów stawiających na abstrakcyjną rytmikę i eksperymentalne brzmienia, pod artystycznym przewodnictwem zmarłego w 2017 r. Jakiego Liebezeita (plus Maf Retter,
Reiner Linke i Manos Tsangaris). Utwory złożone wyłącznie z jednego typu instrumentu potrafią być naprawdę unikalne i tutaj mamy tego doskonały przykład, bardzo rytualny w swojej wymowie. Wkręćcie się.
https://drumsoffchaos.bandcamp.com/track/inner-circles
Francis Harris (incl. Valentino Mora remixes) „Minor Forms”, Scissor & Thread (SAT034)
Dwie produkcje FH na jednej stronie tej 12”” to utrzymane w stylistyce powolnego, stonowanego deep house’u spojrzenie na nocne światła miasta, gdy jest ono skąpane w strugach deszczu. Strona B to remixy autorstwa Valentino Mory, który w mojej opinii w procesie muzycznej destylacji wycisnął ze swojego stylu absolutnego maksa – ‘Underwater Rephase’ to niemal 9 minut organicznego i całkiem energicznego techno, które jednak nie próbuje ukraść show; ‘Cosmic Trans Rephase’ to głębinowa wycieczka, o której nic więcej nie napiszę, bo nie wiem jak to przekuć w słowa. Na dobrym soundsystemie po prostu bomba.
DeepChord & Fluxion present Transformations „Bona Fide” EP, Vibrant Music (VMR002)
Gdy wychodzi płyta sygnowana podpisami tych dwóch dżentelmenów, to wiedz, że należy poświęcić czas i uważnie przesłuchać całość kilka razy. Docenienie akurat tego release’u zajęło mi chwilę, ale po tym momencie wracam do niego regularnie. Dużo przestrzeni, dużo gorącej, ale nie dusznej i parnej atmosfery. Medytacja muzyczna najwyższej próby – mam nieodparte wrażenie, że utwory zostały stworzone z myślą o ostatnich dniach lata.
Ingleton Falls „Champagne In Mozambique” LP, Isle Of Jura (ISLELP002)
Oryginalnie Szampana w Mozambiku autorstwa brytyjskiego duetu dwóch Andych z Newcastle można było się ‘napić’ wyłącznie z chałupniczo wydanej kasety w 1993 r. Czyli, na dobrą sprawę, nie można było tego zrobić. Na szczęście z pomocą przyszli bracia z Australii, wzięli sprawę w swoje ręce i w lutym br. dostaliśmy bardzo dobrze brzmiącą 12’’. Podzielona na części ‘Aware’ i ‘Unaware’, które mają oddawać inspiracje stojące za poszczególnymi utworami. Słuchając, szczególnie strony uświadomionej – pełnej dubu, ambientu i uduchowionego downtempo – można zrozumieć o co chodziło kilkanaście lat temu dwóm kolesiom z północnowschodniego zakątka Anglii
Pascäal „No Pain”, Clave House (clave003)
Przykład dobrego lo-fi house’u – dźwięki bez zbędnych kantów, produkcja bez bardzo wyraźnej góry, wszystko przyjemnie rozmyte dla zmęczonego miejskim challengem słuchacza. Jedna z tych płyt, która na długo po przesłuchaniu ląduje w łatwo dostępnym miejscu przy gramofonie, bo to na tyle mocny all-rounder, że spoko jest ją po prostu puścić i niech sobie tak leci. I leci.
Jonny Nash & Lindsay Todd „Fauna Mapping” LP, Island Of The Gods (IOTG003)
Powtórka z kazusu DeepChorda i Fluxiona – jeśli tak kompetentni ludzie, jak Jonny Nash i Lindsay Todd nagrywają album, to nie zawracaj sobie głowy innymi release’ami, tylko wygospodaruj czas na ich propozycje. „Fauna Mapping” ukazało się w ramach serii ‘Island Explorer’ i kontynuuje muzyczną eksplorację Indonezji. Ambientowe tekstury, pełne tajemniczych dźwięków wprost z odległej krainy, przeszywający całość klimat gęstego lasu i atmosfery odkrywania czegoś nowego i wciągającego. Intensywne doznanie.
Published August 28, 2018.