Electronic Beats Poland

Pokemonialsi

Trend globalny ma to do siebie, że obejmuje ludzi o różnych gustach. Czy Twoja ulubiona muza to muzyka klubowa, techno, EDM czy rock, możesz stać się jednym z tych, którzy krążą po mieście z nosem w smartfonie i szukają Pokemona do kolekcji. Na przykład… ja. 

Pokemony i praca

W pracy muszę być o 9:00. Dojazd do niej zajmuje mi między 20 a 25 minut każdego dnia, dlatego byłem przekonany, ze dzisiaj muszę wyjść z domu chwilę po… 7:00. Wydłużenie trasy nie wiązało się jednak z przewidywanym zakorkowaniem miasta przez Obamę i NATO, ale z tym, że właśnie zainstalowałem Pokemon GO i planowałem „złapać je wszystkie”. Go to gra, która rozszerza naszą rzeczywistość. Przy pomocy smartphone’a przenosi nas do świata bazującego na mapie prawdziwej okolicy, na której możemy znaleźć PokeStops, Gyms i same Pokemony. Gdy jakiś potworek pojawia się w naszym pobliżu, wystarczy, że wycelujemy aparatem w odpowiednią stronę, by spróbować go złapać do Pokeballa.

Był sobie Japończyk…

Wszystko zaczęło się od Satoshiego Tajiri – specyficznego faceta, który wiele lat młodości spędził na kolekcjonowaniu i zbieraniu różnego rodzaju owadów. Gdy inni młodzieńcy udawali się na festiwale muzyczne, koncerty czy do kina, Satoshi w tym czasie szukał insektów. Zafascynowany nimi zaczął się zastanawiać, jak świetnie byłoby móc się wymieniać z zajawkowiczami podobnymi do niego. Gdy dorósł, nie miał już czasu na chodzenie po parkach i szukanie robaków, więc postanowił stworzyć grę, w której gracze będą wymieniali się ze sobą dziwnymi stworkami zamkniętymi w kapsułach. Oczywiście, jak to w życiu bywa, ojciec Pokemonów potrzebował kilku długich spotkań, aby przekonać Nintendo do wydania kultowej teraz gry, gdyż nikt nie wierzył, że taki koncept może się sprawdzić. I gdy gra w końcu ujrzała światło dzienne w 1996 roku, szefowie japońskiego giganta mogli stwierdzić, iż ich obawy okazały się słuszne – pierwsze wyniki sprzedaży były bardzo marne. Wtedy Game Freak, firma Satoshiego, ogłosiła swoją tajną broń – w grze można było znaleźć ukrytą postać, którą był legendarny Mew, a gdy gracze tylko o tym usłyszeli, od razu ruszyli do sklepów.

Pokemony są wszędzie

Wyszedłem z domu specjalnie biorąc śmieci, aby mieć dobry powód pójścia na tyły budynku. Po drodze nikogo nie spotykam i chociaż powinienem następnie pójść z powrotem do swojego samochodu, decyduję się iść w prawo i obejść mój blok. W końcu coś zauważam! Podbiegam i zgarniam Drowzeego – pierwsza zdobycz, oprócz Pokemona otrzymanego na samym wstępie. Jestem już zadowolony i idę do samochodu, mając nadzieję, że znajdę coś po drodze do pracy.

Poprzednia fala szaleństwa

Po premierze w 1996 roku poszło już szybko. Serial, kolejne odsłony gier i gra karciana spowodowały, że fani w Azji coraz bardziej zakochiwali się w Pikachu i reszcie. Jednak nie wszystko było idealne, gdyż w 1997 roku produkcja serii anime została wstrzymana na 4 miesiące po tym, jak podczas oglądania 38. odcinka sezonu odnotowano masowe ataki padaczki wśród młodszych widzów. Wtedy to jednak po raz pierwszy o kulkowych potworkach mogli usłyszeć ludzie w Stanach czy w Europie.

Polacy musieli poczekać dłużej niż pozostała część Europy, ale koniec końców w 2000 roku na Polsacie pojawił się serial, a już kilka chwil później nasz kraj zalało wszystko, co tylko mogło być związane z Pokemonami. W kinach mogliśmy oglądać filmy, w domach grać na Game Boyu, a gdy zgłodnieliśmy, jedliśmy chipsy i rogaliki z czekoladą, w których mogliśmy znaleźć naklejki czy Tazosy. Całe pokolenie dzieciaków zakochało się i ta miłość w wielu nigdy nie wygasła, będąc podsycaną kolejnymi odsłonami gier przez następne kilkanaście lat.

Pokemony w XXI. wieku

Po przejechaniu 400 metrów swoją ulicą zauważam Venonata na chodniku. Szybko parkuje i łapię bydlaka z uśmiechem na twarzy. Dobry początek dnia – w marne kilkanaście minut udało się już powoli ruszyć odkrywanie kolejnych pól w moim Pokedexie. Teraz musiałem się skupić na drodze i mądrze wybierać, kiedy warto się zatrzymać i spróbować zdobyć kolejnego stworka.

Podchodzi do mnie lekko zaniepokojony ochroniarz i pyta raczej bez zrozumienia „Co Pan tutaj robi? Czego pan szuka?”. Muszę mu wyjaśnić, że przyjechałem do pracy wcześniej, aby mieć okazję złapać trochę wyimaginowanych zwierząt na mój telefon. Patrzy na mnie jak na idiotę, ale nie mam o to do niego pretensji, pewnie sam bym tak patrzył na ludzi takich jak ja. Na pewno by mnie jednak zrozumiał, gdyby miał okazję poznać bliżej mojego Togepi.

Dlaczego to jest fajne?

Co zachwyca w Pokemonach to fakt, że mogą być po prostu wszędzie. Dosłownie. Czy to twoja kuchnia, czy sceny electronic beats, czy schody w galerii handlowej – wszędzie może czyhać Pokemon. Warto dodać, że stwory te były „martwe” przez lata – po fali popularności zainteresowanie nimi wygasło niemal całkowicie. Podobnie jak w muzyce najnowsze piosenki korzystają z sampli starych hitów i przywracają je do życia – dzięki czemu powstaje nowoczesna muzyka na imprezę – tak samo, dzięki rzeczywistości rozszerzonej, Pokemony zyskały nowe życie. Ale jak długo ono potrwa…?

Published July 11, 2016.